Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

poniedziałek, 11 maja 2009

Po Warszawie

Wczoraj późno w nocy wróciłam do domu. Po trzech intensywnych dniach starczyło mi jeszcze sił, by się rozpakować i położyć. Dlatego dopiero dziś piszę do Was.

Wyjazd integracyjny był niezwykle udany, spędzony w fantastycznym entuzjastycznym towarzystwie i pełen zabawy, rozmów, wrażeń.

Ja wreszcie miałam okazję zwiedzić Warszawę. Oczywiście już kilka razy w stolicy byłam, ale w Pałacu Kultury, Muzeum Powstania Warszawskiego i Łazienkach jeszcze nie miałam okazji. A oglądać było co.

Jednak i tak największe wrażenie zrobiła na mnie nasza fabryka i centrala. Zostałyśmy przeprowadzone przez kolejne etapy tworzenia naszych produktów. Od momentu odmierzania składników do zapakowania gotowych kosmetyków. Niesamowite wrażenie robiły ogromne kadzie, w których z odpowiednia prędkością mieszały się tony np. naszego nowego owocowego peelingu. Pachniało niezwykle apetycznie! Widziałyśmy maszyny, które z ogromną precyzją napełniały opakowania, zakręcały i przyklejały etykiety. Najciekawiej wyglądało to w przypadku tuszu do rzęs. Dowiedziałyśmy się również jak dokładnym testom poddawane są kosmetyki i to na każdym etapie produkcji. Często powtarzane zdania o czystości i sterylności panujących w naszej fabryce są absolutną prawdą. My też dostałyśmy śmieszne fartuchy, czepki, osłonniki na obuwie i dopiero tak przygotowane mogłyśmy rozpocząć zwiedzanie.

Takie przygotowanie nie było potrzebne, gdy przyglądałyśmy się pracy centrali. Miałyśmy za to możliwość prześledzić los paczki od momentu złożenia zamówienia. Same mogłyśmy wyszukać na wielu, wielu półkach potrzebnych produktów, spakować zamówienia (i tylko w jednym się pomyliłyśmy) i wydać gotowe paczki. Zabawa była przednia. Za to nieco stresu miałyśmy siadając za telefonem i pomagając dzwoniącym konsultantom rozwiązać ich najprzeróżniejsze problemy (np. czy kolczyki Rose czarnieją?).

Opowiadać mogłabym Wam jeszcze dużo i długo. Zamiast tego już wkrótce pokażę Wam zdjęcia z tych szalonych trzech dni.
Wyjazd był niezwykle udany i gdy tylko go odeśpię (spałyśmy raczej mało, mając ciekawsze zajęcia) z ogromnym zapałem zabiorę się do pracy w fantastycznym katalogu 7. Już dziś czeka mnie pierwsze spotkanie rekrutacyjne.

Wiecie już o kampanii rekrutacyjnej i Turnieju Mistrzowskich Drużyn?

4 komentarze:

  1. Opowiedz cos wiecej o fabryce;]

    OdpowiedzUsuń
  2. a co dokladnie chcialabys/chcialbys wiedziec?

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm...jak mniej wiecej wygladaja poszczegolne etapy tworzenia kosmetykow, albo przynajmniej cos wiecej o tych tuszach do rzes:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    skoro chcesz opowiem dokladniej o fabryce ale na ten wpis bedziesz musiala troszke poczekac (pojawi sie najpozniej jutro)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Mój profil na facebook'u