Ostatnie pół roku to dla mnie czas naprawdę intensywnej pracy. W moim zespole pojawiło się wielu nowych klubowiczów i sprzedawców oraz kilku kandydatów do tytułu Dyrektora, a ja zaczęłam więcej zarabiać.
A jednak wytężona praca nie przełożyła się na znaczący wzrost ilości liderów, a tym bardziej nowych Starszych Konsultantów. Długo zastanawiałam się nad tym, co blokuje mój rozwój i… wreszcie odkryłam – ILOŚĆ NIE ZAWSZE PRZEKŁADA SIĘ NA JAKOŚĆ.
W ostatnim czasie nie było dnia, żebym nie odbyła osobistego spotkania rekrutacyjnego. Oczywiście skutkowało to wieloma wnioskami, sprawiało jednak, że nie miałam wystarczająco czasu na spotkania z grupą. Nastawiona byłam bardzo na natychmiastowe efekty, więc w czasie tych nielicznych spotkań z dziewczynami wolałam kogoś nowego zapisać niż czegoś je nauczyć, rozwiązać problemy, zaplanować czy skupić się na budowaniu relacji.
Trudno rozwijać liderów, nie mając dla nich czasu. Teraz to widzę. Odbywam mniej spotkań, ale zauważam, że osoby, z którymi współpracuję czują się dla mnie ważne, niesamowicie szybko się uczą, mają świadomość po co pracują. Zrozumiałam wreszcie, że kolorowi Dyrektorzy patrzą bardziej długofalowo i gotowi są poczekać na efekty swoich działań.
Dzięki Ryszardowi Armanowskiemu odkryłam też skuteczny model treningowy, który teraz wprowadzam do swojej pracy. Opiera się on na dwóch cyklach: treningowym i coachingowym.
Gdy rozpoczynamy z kimś współpracę i chcemy go czegoś nauczyć (np. prowadzenia prezentacji), dobrze mu najpierw o tym opowiedzieć, a później to pokazać. Następnie w bezpiecznych warunkach ćwiczymy tą czynność i analizujemy jak poszło. Ten proces trwa, aż ustalimy, że nasz uczeń gotowy jest, by zrobić to samodzielnie.
Cykl treningowy - ważne:
- swoje pokazywanie ogranicz to max dwóch, by Twój nowy konsultant nie poczuł, że Ty tak genialny jesteś, a on na pewno nigdy nie będzie tak potrafił.
- w analizie najpierw podkreśl atuty (dużo) i wybierz jedną - dwie strefy do rozwoju.
Trening taki przynosi niesamowite efekty. Przeczytajcie sami:
W Oriflame jestem od miesiąca. Do tej pory moje zaangażowanie ograniczało się do pokazywania katalogów i zapraszania znajomych na spotkania, na których Magda prezentowała kosmetyki oraz opowiadała o firmie i możliwościach jakie daje. Kiedy więc powiedziała, że następne spotkanie poprowadzę sama, byłam naprawdę przerażona. Sądziłam, że nie jestem jeszcze gotowa na własną prezentację. Moje przygotowania trwały kilka dni, z Magdą ćwiczyłyśmy, a najbliżsi musieli przeżywać naprawdę ciężkie chwile, ponieważ zmuszałam ich do wysłuchiwania mojego przemówienia kilka razy dziennie. Dzień przed prezentacją złapało mnie przeziębienie i nawet przeszło mi przez myśl, że mogę użyć go jako wymówki i tym sposobem uniknąć wystąpienia. Byłam bardzo zestresowana, ale jednocześnie nie mogłam doczekać się prezentacji, ponieważ dawała mi ona szansę sprawdzenia się. Miałam w głowie ułożony plan rozmowy, którego starałam się trzymać, ale było kilka chwil zupełnej improwizacji, której, jak się później okazało, nikt nie zauważył. Po swoim wystąpieniu usłyszałam lawinę komplementów. Satysfakcja, jaką czuje się w takiej chwili jest po prostu bezcenna! Oczywiście nie było idealnie, ale zyskałam również cenne wskazówki, które pozwolą mi lepiej przygotować się do kolejnych spotkań. To był mój pierwszy mały wielki sukces.
Dorota Zielenska
Gdy już nasz współpracownik sprawdza swoje umiejętności „w terenie”, czas na cykl coachingowy. Naszym zadaniem wtedy staje się obserwowanie i analiza tego, co robi. Dla mnie najważniejszym momentem jest udzielenie informacji zwrotnej, po której znów przychodzi czas na ćwiczenie i ponowną obserwację konsultanta w akcji.
Cykl coachingowy - ważne:
- obserwując, nie wtrącaj się
- zapisuj atuty i strefy do rozwoju
- udzielając informacji zwrotnej w atutach dodaj emocje (podobało mi się, gdy… , świetnie opowiadałaś o…, byłam pod wrażeniem, gdy…)
- gdy mówisz o strefach do rozwoju skup się wyłącznie na faktach.
A jednak wytężona praca nie przełożyła się na znaczący wzrost ilości liderów, a tym bardziej nowych Starszych Konsultantów. Długo zastanawiałam się nad tym, co blokuje mój rozwój i… wreszcie odkryłam – ILOŚĆ NIE ZAWSZE PRZEKŁADA SIĘ NA JAKOŚĆ.
W ostatnim czasie nie było dnia, żebym nie odbyła osobistego spotkania rekrutacyjnego. Oczywiście skutkowało to wieloma wnioskami, sprawiało jednak, że nie miałam wystarczająco czasu na spotkania z grupą. Nastawiona byłam bardzo na natychmiastowe efekty, więc w czasie tych nielicznych spotkań z dziewczynami wolałam kogoś nowego zapisać niż czegoś je nauczyć, rozwiązać problemy, zaplanować czy skupić się na budowaniu relacji.
Trudno rozwijać liderów, nie mając dla nich czasu. Teraz to widzę. Odbywam mniej spotkań, ale zauważam, że osoby, z którymi współpracuję czują się dla mnie ważne, niesamowicie szybko się uczą, mają świadomość po co pracują. Zrozumiałam wreszcie, że kolorowi Dyrektorzy patrzą bardziej długofalowo i gotowi są poczekać na efekty swoich działań.
Dzięki Ryszardowi Armanowskiemu odkryłam też skuteczny model treningowy, który teraz wprowadzam do swojej pracy. Opiera się on na dwóch cyklach: treningowym i coachingowym.
Gdy rozpoczynamy z kimś współpracę i chcemy go czegoś nauczyć (np. prowadzenia prezentacji), dobrze mu najpierw o tym opowiedzieć, a później to pokazać. Następnie w bezpiecznych warunkach ćwiczymy tą czynność i analizujemy jak poszło. Ten proces trwa, aż ustalimy, że nasz uczeń gotowy jest, by zrobić to samodzielnie.
Cykl treningowy - ważne:
- swoje pokazywanie ogranicz to max dwóch, by Twój nowy konsultant nie poczuł, że Ty tak genialny jesteś, a on na pewno nigdy nie będzie tak potrafił.
- w analizie najpierw podkreśl atuty (dużo) i wybierz jedną - dwie strefy do rozwoju.
Trening taki przynosi niesamowite efekty. Przeczytajcie sami:
W Oriflame jestem od miesiąca. Do tej pory moje zaangażowanie ograniczało się do pokazywania katalogów i zapraszania znajomych na spotkania, na których Magda prezentowała kosmetyki oraz opowiadała o firmie i możliwościach jakie daje. Kiedy więc powiedziała, że następne spotkanie poprowadzę sama, byłam naprawdę przerażona. Sądziłam, że nie jestem jeszcze gotowa na własną prezentację. Moje przygotowania trwały kilka dni, z Magdą ćwiczyłyśmy, a najbliżsi musieli przeżywać naprawdę ciężkie chwile, ponieważ zmuszałam ich do wysłuchiwania mojego przemówienia kilka razy dziennie. Dzień przed prezentacją złapało mnie przeziębienie i nawet przeszło mi przez myśl, że mogę użyć go jako wymówki i tym sposobem uniknąć wystąpienia. Byłam bardzo zestresowana, ale jednocześnie nie mogłam doczekać się prezentacji, ponieważ dawała mi ona szansę sprawdzenia się. Miałam w głowie ułożony plan rozmowy, którego starałam się trzymać, ale było kilka chwil zupełnej improwizacji, której, jak się później okazało, nikt nie zauważył. Po swoim wystąpieniu usłyszałam lawinę komplementów. Satysfakcja, jaką czuje się w takiej chwili jest po prostu bezcenna! Oczywiście nie było idealnie, ale zyskałam również cenne wskazówki, które pozwolą mi lepiej przygotować się do kolejnych spotkań. To był mój pierwszy mały wielki sukces.
Dorota Zielenska
Gdy już nasz współpracownik sprawdza swoje umiejętności „w terenie”, czas na cykl coachingowy. Naszym zadaniem wtedy staje się obserwowanie i analiza tego, co robi. Dla mnie najważniejszym momentem jest udzielenie informacji zwrotnej, po której znów przychodzi czas na ćwiczenie i ponowną obserwację konsultanta w akcji.
Cykl coachingowy - ważne:
- obserwując, nie wtrącaj się
- zapisuj atuty i strefy do rozwoju
- udzielając informacji zwrotnej w atutach dodaj emocje (podobało mi się, gdy… , świetnie opowiadałaś o…, byłam pod wrażeniem, gdy…)
- gdy mówisz o strefach do rozwoju skup się wyłącznie na faktach.
Ciekawie o tym, jak chwalić postępy możesz przeczytać na stronie Kamili Molińskiej w artykule Chwalić czy nie chwalić
Powodzenia!
Magdo zapewne zarabiasz jak złoty dyrektor więc po co ciśnienie na awans?
OdpowiedzUsuńMadziu świetny wpis!
OdpowiedzUsuńAnonimie... wiesz jak to jest gdy sporo zarabiasz coraz wiecej potrzebujesz a ja mam teraz duze marzenie i potrzebuje wiecej zarabiac
OdpowiedzUsuńale w gruncie rzeczy ze zlotym to nie o to chodzi marze o odbieaniu tytulu o balu o zlotej konferencji i dlatego mam cisnienie z tym ze teraz chce to cisnienie swiadomie kontrolowac
Magdaleno wiesz doskonale,że więcej będziesz zarabiać budując siec do okoła siebie niż z wyciskania kogoś na 21%.
OdpowiedzUsuńKonferencje - przecież koszty jakie trzeba dopłacać do posiłków czy innych rzeczy to koszt dobrej wycieczko all inclusive samemu:)
wyobrazasz sobie zarobienie 20 tys budujac siec wokol siebie? zastanawiam sie ile uwagi trzebaby miec aby utrzymac taka grupe
OdpowiedzUsuńnie zamierzam tez nikogo wypychac - jakby o tym mowil moj tekst - wydaje mi sie ze latwiej utrzymac stabilna grupe majac 6 samodzielnych dyrektorow niz 300 3%
byles juz kiedys na konferencji? pytam apropo tych kosztow
Tak ,ja tez za wszelka cene chcialam zdobyc 9% wpisywalam osoby i zdobylam ,ale na krotko na poczatu pare konsultatow zdecydowalo sie na spotkania ,i pokazy ,ale szybko zrezygnowali ,po wpisaniu przed ostatniej osoby uwazam ,ze moze byc dobra konsultanka i proponuje sotania u innych klientek wiec skupilam sie w 90% na nieiej bo widze ,ze zalezy jej na tym i zarobku i wlasnie zgadzam sie z Toba ,ze jak czlowiek sie zagalopuje ,to zapomina o innych obowiazkach ktore moga mu przyniesc wieksza satyswakcje .Pozdrawiam zycze WESOLYCH ZDROWYCH I POGODNYCH SWIAT WIELKIEJ NOCY !
OdpowiedzUsuńMagdaleno to prawda lepiej mieć mniej ludzi konkretnych niz wielu słabo jakościowo ;) Mi się nie podoba w Oriflame, że ciagle jest nacisk np. "rekrutuj 6 osób w katalogu bo wpisowe za 1zł" Po co? Wole wpisać 2-3 osoby i z nimi pracować, nauczyć aby byli samodzielni. Cięzko 6 ludzi wyszkolić na efektywnych konsultantów w ciagu 3 tygodni!!! Bo oczywiście w kolejnym katalogu słyszę znów od dyrektora swojego wpisz 6 osób bo znowu wpisowe za 1zł ... to nie o to chodzi! Wole wpisywać mniej, mieć czas dla nich i nauczyć ich tego co powinni umieć by byc samodzielnymi, a potem wpisuję resztę i powielam wszystko i takiego powielania uczę swoich ludzi. Dodatkowo za mało jest nacisku na sprzedaż, a za dużo na rekrutację. A wybaczcie co mi z rekrutacji jak ludzie nie składają zamówień? Najpierw nacisk na sprzedaż, nuka sprzedaży, potem zajmowanie się rekrutacją. Wolę mieć 3 nowe osoby co bedę robić 200pp niż 6 osób co zrobią 50pp, bo zabrakło mi czasu na dodatkowe szkolenia czy spotkania, bo katalog trwa niestety tylko 3 tygodnie i wszystko jest na zwariowanych papierach. Moim zdaniem mógłby byc katalog raz na miesiąc - to jest optymalny czas. Ma się czas na swoją sprzedaż i swoją rekrutację i czas na spotkania i szkolenia innych.
OdpowiedzUsuńMagdaleno jesteś jedną z nielicznych, która na prawdę dba o swój rozwój i robi wszystko, aby byc dobrym przywódcą. Tylko tak dalej!
Twoje przemyślenia są jak najbardziej trafne!
Nie liczy się ilość, ale jakość ;)
dd
Zgadzam sie z Toba co do waznosci sprzedazy (w sumie u mnie zwykle wychodzi tak ze najpierw ktos uczy sie sprzedawac a potem rekturowac - choc oczywiscie nie jest to regula i czasem szybka rekrutacja jest tym co sprawia ze ktos zostaje z nami na dluzej)
OdpowiedzUsuńdobrze znalezc swoje tempo - jesli dla Ciebie optymalnie jest zapisac 3 osoby zapisz wlasnie tyle. ja czuje ze w czasie 3 tygodni moge zapisac i wyszkolic wiecej osob - wynika to pewnie z tego ze mam duzo czasu (zdarza sie ze pracuje po 8 - 10 godzin dziennie) i ciesze sie z trzytygodniowych katalogow jestem pewna ze sprawiaja one ze znaczaco wiecej zarabiam
dziekuje za aktywnosc na moim blogu i pozdarwiam :)
Anonimie
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za powrot na 9%!
ciesze sie ze znalazles osobe do wspolpracy ktora tez chce sie rozwijac. uwazam przy tym ze dobrze najwazniejszym osobom poswiecac znaczaco najwiecej uwagi - dobrze ze zauwazyles juz to teraz :)
z tego co piszesz wspolpracujesz teraz tylko z 1 osoba co jednak w sytuacji gdy jej sie przestanie chciec?
Masz racje Magdo każda ma swoje tempo. Ja nie wyrabiam z większą ilością osób jak maksymalnie 3 ;) Dlatego już nie raz zauwazyłam, ze jak wpiszę więcej to potem w efekcie ludzie nie pracuja, bo brakuje mi czasu aby ich przeszkolić itd ;) Być może jak w przyszłości nabiorę doświadczenia całkiem mozliwe, że się to zmieni i bedę w stanie pracować z większą ilością nowych konsultantów. Na dzień dzisiejszy się to nie sprawdza im więcej wpisuje tym mniej pracują. Jak wpiszę 2-3 osoby i poświęcam im czas wówczas jest ok tzn. pracują ;)
OdpowiedzUsuńAnonimie Magda słusznie zauważyła, ze mimo tej jednej osoby powinnaś szukać jeszcze kogoś do współpracy - conajmniej trzeba miec 2 osoby-liderów by budować sieć i się rozwijać. Inaczej bedziesz stała w miejscu.
Pozdrawiam
dd
Magdo a od kiedy złoty zarania 20 tys? Jeśli chodzi o budowanie sieci to polecam spotkania z Rafałem ( jak dobrze popytasz w firmie to odnajdziesz go) jest na poziomie dyrektora a zarabia po 20 - 30 tys na katalog i jego grupa jest stabilna:) W rok udało mu się dojść do takiej kwoty i może spokojnie realizować swoje marzenia.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o konferencje to firma stawia nocleg i czasem jeden a czasem 2 posiłki dziennie - zależy od dnia ( i nie są to posiłki bardzo duże). Za cała resztę posiłków czy wycieczki ( poza jedna wycieczka jakimś statkiem )musisz płacić sama. Koszt takich podobno "darmowych" wakacji czasem jest większy niż wakacje w środku sezonu all inclisive w tym samym miejscu.
Anonimie,
OdpowiedzUsuńciagle nie dowiedzialam sie czy te informacje nt konferencji czerpiesz z wlasnego doswiadczenia czy gdzies tak slyszales...
jakkolwiek glodna bym tam chodzila :P i tak marze by w gronie wyjatkowych entuzjastycznych osob spedzic obfitujacy w ekscytujace niespodzianki tydzien
Rafalowi gratuluje ja chyba nieco inaczej rozumiem stabilnosc szczerze zalezy mi na tym by zbudowac taki zespol (w rozumieniu grupe dyrektorow) ktory bedzie niezalezny i o ktory nie bede musiala sie martwic w ktorego prace ingerowac tak bym np za 15 - 20 lat mogla sobie znaczaco zwolnic i cieszyc sie tym co mam
pozdarwiam i radosnych swiat