Uczestniczę ostatanio w cyklu spotkań prowadzonych przez Kamilę Molińską – Manager jako coach i zauważam spore zmiany w tym jak współpracuję z osobami w moim zespole. Dużą rolę przykładam teraz do szkolenia nowych osób, a dokładniej do instruowania ich na początku.
Pokażę Wam o co chodzi:
Wyobraźcie sobie, że przychodzicie o nowej pracy. Ktoś wita Was w drzwiach, mówi, że za trzy tygodnie rozliczy Was w Waszej pracy i tyle go widzieliście.
Kto z Was czułby się zagubiony? Kto nie wiedziałby, co ma robić? Komu nie chciałoby się zrobić czegokolwiek?
Albo inaczej:
Przychodzicie do nowej pracy a tam już w drzwiach czeka na Was jakiś natchniony szef i od razu pokazuje Wam miliony rzeczy: że tu jest fax i że w nim to trzeba w ten sposób, ale można też inaczej, że z klientami rozmawia się na 10 różnych sposobów i każdy Wam niezwłocznie objaśnia, itd., itd….
Kto z Was chciałby uciec w takiej sytuacji? Kto połowę powiedzianych przez szefa rzeczy zapomniałby od razu? Kto czułby, że to chyba nie dla niego i że sobie nie poradzi?
Albo jeszcze inaczej:
Przychodzicie do nowej pracy. Szef zaprasza Was do siebie, zadza Was przy biurku i delikatnym głosem pyta, jak wyobrażacie sobie swoją pracę, co zamierzacie tutaj robić, ile planujecie zarobić w pierwszym tygodniu, jak myślicie jak obsługiwać najnowszą maszynę, którą sobie kupili (o której istnieniu Wy nawet nie wiedzieliście).
Kogo z Was peszyłyby te pytania? Kto z Was pomyślałby, że chyba wie za mało?
A teraz pomyślcie o nowym konsultancie, który przychodzi do Was, bo chce zarobić pieniądze. Niewiele potrafi, ale ma w sobie ogromny zapał i entuzjazm, ma marzenia, które chce zrealizować. Bardzo się cieszymy, że ktoś tak fajny trafił do naszego zespołu, nastawiamy się, że ta osoba szybko awansuje, a tu… niewiele się dzieje.
Dlaczego?
- Może dlatego, że po podpisaniu wniosku już niewiele go nauczyliśmy i zostawiliśmy samemu sobie?
- A może dlatego, że założyliśmy, że szybko trzeba mu wszystko powiedziecie i przytłoczyliśmy go informacjami na początek?
- A może liczyliśmy, że ona już wie, jak tu pracować i zbyt demokratycznie z nią postępowaliśmy?
Ostatnio obserwowałam swoją pracę i reakcje osób na to co i jak im mówię. Zachęcam Was to stworzenia prostych instrukcji, które będziecie później na kolejnych spotkaniach przekazywać swoim nowym konsultantom. Za niedługo na pewno podzielę się z Wami kilkoma pomysłami, które ja zaczęłam wykorzystywać.
Pozdrawiam,
Magda C
Madzia, super te wpisy dot. coachingu!
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej:)
Święta racja! Od jakiegoś czasu stosuję instrukcję nie tylko dla nowych konsultantów, również dla tych co robią coś po raz pierwszy , np. menadżer prowadzi swoje pierwsze szkolenie. Działa niesamowicie!
OdpowiedzUsuńMotywacja do pracy się zwiększyła i skuteczność również.
Ale o co chodzi z tymi instrukcjami?
OdpowiedzUsuńw duzym skrocie:
OdpowiedzUsuńz instrukcjami chodzi o to, by nowej osoby nie zarzucac nadmiarem informacji, ale przy tym by dokladnie powiedziec jej co i jak ma zrobic (tak jakby nic na ten temat nie wiedziala - bo w sumie nie wie)
instrukcji udzielamy do kazdej czynnosci wykonywanej w oriflame (np. pokazywania katalogu, obslugi posprzedaznej, skladania i odbierani zamowienia, zapraszania na spotkania)
skupiamy sie na tym by nasza instrukcja odpowiadala na pytania po co? co? jak? kiedy/do kiedy? gdzie? kto/z kim?
dokldniej napisze o tym w jednym z kolejnych postow
pozdrawiam
Ciekawi mnie ten następny post, bo w sumie to dla mnie jasne, że trzeba każdemu wszystko wytłumaczyć... (oczywiście nie zarzucając nadmiarem informacji) więc nie wiem o co chodzi z tymi instrukcjami...
OdpowiedzUsuńMagdaleno, swietny pomysl:)
OdpowiedzUsuń