Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

sobota, 26 marca 2011

Czego uczysz swoich współpracowników?


I czy w ogóle ich uczysz? I jeszcze jak to robisz?


Prawdziwego lidera możemy rozpoznać po tym,

że jego podwładni znakomicie pracują.

John C. Maxwell - "Być Liderem"



Ale od początku… Właśnie rozpoczynasz współpracę z nową osobą - zauważyłeś, że na ochotę i predyspozycje. W większości przypadków przy pierwszych krokach stawianych przed Twojego „podopiecznego” to Ty zajmujesz się organizacja wszystkiego:
Pokazujesz jak wykonać pierwsze telefony, by umówić spotkania
Prowadzisz prezentację dla jego potencjalnych współpracowników
Kontaktujesz się i pomagasz w pracy z jego zespołem
Szkolisz ich i znajdujesz potencjalnych Liderów


Oczywiście zakładasz, że Twój współpracownik za niedługo będzie samodzielny i on będzie wykonywał te wszystkie czynności. I rzeczywiście - mijają 3 miesiące i oznajmiasz mu, że skoro awansował i został Liderem teraz sam będzie zarządzał swoim zespołem. Tym bardziej, że już doskonale wie, jak się to robi.


Jak się to może skończyć myślę, że wielu z nas wie:
Często szybko okazuje się ze nasz nowy Lider wcale tak doskonale nie wie, co i jak powinien robić, by nadal osiągać satysfakcjonujące rezultaty i po pierwszych porażkach albo rezygnuje, albo (i to jest dla nas dużo korzystniejsze) prosi o pomoc.



O co w zasadzie mu chodzi? – miał przecież czas i możliwość, aby uczyć się od nas tego, co potrafimy i teraz powinien sam świetnie sobie radzić. Przecież go tego nauczyliśmy. Czy aby na pewno?

Oczywiście, obserwacja i zasada byków są niezwykle ważne i nie wyobrażam sobie, aby w inny sposób rozpocząć szkolenie naszego przyszłego Lidera. Dobrze tylko, aby miał możliwość faktycznie uczyć się podczas tej obserwacji – zachęcam, aby notował i aby po spotkaniu (dzwonieniu, szkoleniu) doszło do analizy i podsumowania. Wtedy nasz współpracownik poukłada sobie to co usłyszał i zobaczył oraz łatwiej będzie mu to zapamiętać i wykorzystać w przyszłości.


Jestem jednak przekonana, że działanie stanowi jeszcze cenniejszą lekcję. Tylko zanim pozwolimy działać, dobrze upewnić się, że to działanie będzie właściwe.


Puszczasz swojego Lidera i pozwalasz mu rekrutować nowych konsultantów – a czy pozwoliłbyś, by poszedł na spotkanie rekrutacyjne do Twojego potencjalnego konsultanta?
Odpowiedz sobie szczerze – czy wiesz, że on robi to dobrze? Czy rzeczywiście go tego nauczyłeś?



Przemyśl wszystkie potrzebne w Twojej pracy kompetencje. Z pewnością zaliczysz do nich pozyskiwanie kontaktów, umawianie i prowadzenie spotkań, szkolenie i aktywizowanie zespołu. Zastanów się, czy nauczyłeś tych kompetencji swoich współpracowników. Oraz czy po tym jak ich nauczyłeś, widziałeś jak oni to robią? Jeśli tak – gratuluję. Jeśli nie - może warto zobaczyć...


Myślę, że rozwój kompetencji osób w Twoim zespole jest jednym z Twoich – jako Lidera - kluczowych zadań. Rozwijając swoich współpracowników, zyskujesz ich szacunek i zaufanie – ludzie są Ci wdzięczni, że przy Twojej pomocy potrafią tak wiele i osiągają to czego chcieli. Poza tym samodzielny, wyszkolony zespół umożliwia Ci tworzenie coraz większej struktury – praca z samodzielnymi Liderami nie zajmuje tak dużej części swojej uwagi i możesz ją spożytkować na pozyskiwanie i szkolenie kolejnych Liderów.

Kto nie znajduje czasu na rozwój swoich podopiecznych,

będzie musiał sam rozwiązywać ich problemy.

John C. Maxwell - "Być Liderem"

Temat uczenia poruszałam na Oriflameteam już wielokrotnie. Jeśli jesteś zainteresowany – zapraszam do lektury:

wtorek, 15 marca 2011

Tajniki skutecznych spotkań rekrutacyjnych.


W sobotę uczestnicy MBC ćwiczyli się w prowadzeniu spotkań rekrutacyjnych, poznali język korzyści oraz przypomnieli sobie DAMĘ . Większość z nich będzie teraz stawiać pierwsze kroki w prowadzeniu własnych spotkań. Pewnie też wielu z Was zaczyna prowadzić samodzielne prezentacje lub też zastanawiacie się jak udoskonalić te już prowadzone.
Dlatego pomyślałam, że podzielę się z Wami kilkoma pomysłami, które ja wykorzystuję, prowadząc spotkania rekrutacyjne (skupię się na prezentacjach kosmetycznych – ponieważ takie organizuję najczęściej. Jeśli też chcesz poprowadzić takie spotkanie, wystarczy Ci kilka kosmetyków – weź swoje ulubione, których używasz na co dzień, polecam też peeling do dłoni i maseczkę lub krem do rąk).


We wpisie tym nie znajdziesz przepisu na to, jak krok po kroku poprowadzić spotkanie. Taki schemat spotkania dostępny jest na płycie z filmami instruktażowymi (zachęcam do zamówienia – 620583). Opowiem Ci natomiast o moich wypracowanych metodach, które sprawiają, że znacząca część spotkań kończy się podpisaniem wniosku i zamówieniem na więcej niż 50 PP.


Każde moje spotkanie zaczyna się od poznania. Gdy jest to spotkanie domowe to w trakcie rozkładania kosmetyków pytam o wcześniejsze doświadczenia z Oriflame, o oczekiwania względem spotkania, staram się dowiedzieć czym zajmuje się dana osoba i zastanawiam się, co w możliwościach Oriflame mogłoby być dla niej najciekawsze. Oczywiście mówię też trochę o sobie - czasem w formie opowiadania na początku spotkania, a czasem przemycam takie informacje w trakcie, np. robiąc makijaż: „Zapisując się do Oriflame nie miałam pojęcia o tym, jak się pomalować. Wszystkiego nauczyłam się na organizowanych przez firmę szkoleniach.” lub przy okazji mówienia o sprzedaży: „Długo zastanawiałam się, zanim postanowiłam zostać konsultantem – byłam przekonana, że to nie dla mnie, że się nie nadaję, tym bardziej, że nie znałam kosmetyków. Okazało się jednak, że na początku wystarczyło tylko zanieść katalog. Poszłam do sąsiadek, koleżanek mamy, nauczycielek i szybko zebrałam zamówienia, zarabiając pierwsze 130 zł!”

Osobiście wolę taką opowieść w trakcie, gdy już poznam moje rozmówczynie i mogę dopasować pod nie moją historię (położyć akcent na inne fragmenty, pokazać moje podobne obawy, skupić się na określonych korzyściach). Do swojego przykładu wracam też, gdy pojawiają się obiekcje i jeśli miałam podobne mówię o tym: „Rozumiem, że się wahasz – dla mnie też podjęcie decyzji o zostaniu konsultantem było dużym wyzwaniem. Zwlekałam prawie miesiąc zupełnie niepotrzebnie, bo mogłam szybciej zarobić pieniądze. Dlatego powiedz, co Cię jeszcze zastanawia, abyś już dziś mógł przejść przez specjalny trening i rozpoczął zarabianie na …”.


Zawsze na początku mówię, co będzie się działo podczas spotkania: „Dziś będę chciała przedstawić Pani firmę i pokażę najciekawsze kosmetyki. Opowiem również o możliwościach, jakie daje Oriflame, w tym o karcie członkowskiej, która pozwala kupować nasze kosmetyki ¼ taniej, co przy Pani wydatkach na produkty (bo wcześniej o tym usłyszałam) byłoby myślę korzystnym rozwiązaniem.” Uważam, że to ważne, aby nasz rozmówca wiedział ile czasu potrwa spotkanie i co będzie się działo – gdy już na początku dowie się, że pod koniec opowiecie mu o możliwościach nie będzie tym zaskoczony.


Często w trakcie spotkania (szczególnie podczas zabiegów kosmetycznych) wracam do możliwości. „To serum byłoby dla Pani delikatnej skóry rewelacyjnym rozwiązaniem – w katalogu kosztuje teraz 44, 9, a z kartą członkowską, o której porozmawiamy później, mogłaby je Pani mieć za 35 zł.”, „Podoba Ci się ten tusz? Myślisz, że Twoje koleżanki również byłyby nim zainteresowane? Polecając 3 takie tusze, swój będziesz miała za darmo. Opowiem Ci o tym za chwilę.”, „Jeśli chciałabyś nauczyć się tak wykonywać makijaże – członkostwo w Oriflame bardzo Ci się spodoba. Będziesz mogła uczestniczyć w bezpłatnych spotkaniach i szkoleniach, jak również w szkole makijażu. Po części makijażowej wrócimy do tego.”


Dbam o przyjemną, luźną atmosferę. Jeśli to możliwe przechodzę na TY, czasem z trudem, ale zapamiętuję imiona wszystkich uczestniczek. Dużo się uśmiecham, żartuję (szczególnie podczas większych prezentacji, w trakcie takich 1 na 1 bardziej jestem życzliwym doradcą). Staram się, aby prezentacja nie była wyłącznie moim monologiem – zadaję pytania, wciągam w rozmowę, interesuję się zdaniem innych.


Chwalę moje rozmówczynie i pokazuję jak ich umiejętności mogłyby przydać się w Oriflame. Gdy np. na spotkanie przychodzi dziewczyna, która interesuje się makijażem, dba o skórę, dobrze zna produkty Oriflame, jest komunikatywna, uczestniczy w wielu dodatkowych zajęciach, doceniam to i pokazuję jakie korzyści przyniesie jej to we współpracy z Oriflame.


W trakcie prezentacji zachęcam do pytania, bo wiem, że pytania oznaczają analizowanie mojej propozycji. Spokojnie na nie odpowiadam, starając się rozwiać wątpliwości.

Po prezentacji pytam, co uczestniczki sądzą o przedstawionych możliwościach. Pozwalam wypowiedzieć im widziane przez nie plusy i pojawiające się obiekcje. Rozmawiamy o tym, jednak nie przekonuję na siłę. Nie wykorzystuję manipulacji, aby tylko wyjść z wnioskiem i nie zachowuję się służalczo – prosząco: „No zapisz się. Nic nie będziesz musiał, a paczki mogę Ci ja odbierać”. Zdarza się natomiast, że widzę, iż ktoś ma potencjał i wtedy mocniej go przekonuję, mówiąc mu np. o tym potencjale :). Rzadko też dopuszczam opcję, by ktoś przemyślał w domu i wrócił, bo wiem, że nie wróci. Zależy mi na tym, aby decyzję (jakakolwiek będzie) podjął na spotkaniu.

Nawet, gdy ktoś zapisał się, by kupować taniej, zachęcam go do pokazania katalogu kilku znajomym i pokazuję mu jak najlepiej to zrobić (czyli jak ma przygotować katalog, że warto umówić się na moment odbioru zamówienia, jak działa Poradnik Urody). Wspominam o Programie Witamy, pakietach próbek.


Mam nadzieję, że wskazówki te będą Ci pomocne. Jeśli masz jakieś swoje sprawdzone pomysły, coś z moich propozycji nie jest dla Ciebie jasne, chcesz o coś zapytać - zachęcam napisz o tym w komentarzu.


Powodzenia

środa, 2 marca 2011

Skąd się tu wzięłam?


W poniedziałek obchodziłam 25 urodziny. I naszła mnie taka myśl (tak - nawet mnie się zdarza :) ), że jak na dwudziestopięciolatkę sporo osiągnęłam.

Wiem, że sprawę ułatwiło mi też to, że 7 lat temu na swojej drodze spotkałam Oriflame.

Zaczęło się całkiem zwyczajnie – koleżanka chciała mnie zapisać, a ja nie chciałam być konsultantką. Nie znałam Oriflame, nie kupowałam kosmetyków z katalogów, w ogóle niezbyt wiele ich kupowałam, nie potrafiłam się pomalować, nie miałam żadnego doświadczenia ze sprzedażą. Do tego uczyłam się w wymagającym liceum, planowałam studiować psychologię i wiedziałam, że aby się dostać na wymarzone studia muszę dobrze zdać maturę.

Po prawie miesięcznych namowach - uległam. Przekonała mnie możliwość zarobienia dodatkowych pieniędzy, bo jako 17-latka dostawałam bardzo małe kieszonkowe, a jak wiadomo potrzeby miałam spore.

I zaczęło się. Pokazywałam katalogi, zbierałam zamówienia – okazało się to proste i, co więcej, sprawiało mi frajdę. Z katalogu na katalog rosły moje zamówienia i zarabiane pieniądze. Za pierwszą wypłatę kupiłam dla siebie kosmetyki, później przyszedł czas na glany (tego zakupu nie zapomnę chyba nigdy). W sprzedaży pomogły mi szkolenia i zdobyta na nich wiedza. Z biegiem czasu dowiedziałam się jak pomalować siebie i innych, jak pielęgnować cerę i w ogóle zadbać o siebie.


Gdy się zapisałam, o budowie grupy nie chciałam słyszeć – wydawało mi się bez sensu zapisywać swoich znajomych, którzy do tej pory ode mnie kupowali. Bałam się, że stracę klientów i nie będę miała komu sprzedawać. Po kilku miesiącach zrozumiałam wreszcie jakie korzyści płyną z zapraszania znajomych do współpracy i zauważyłam, że zapisane koleżanki zamawiają dużo więcej, a mój dodatkowy rabat rósł.

Oczywiście nie zawsze było różowo. Zresztą – w moim odczuciu – droga do tytułu Dyrektora do najłatwiejszych nie należy. Potrafi być za to ekscytująca, rozwijająca i bardzo ciekawa.
Przede mną było wiele wyrzeczeń, przełamywania siebie, koniecznych inwestycji, nieudanych spotkań, niedoszłych liderów. Ba, wiem, że ciągle mnie to czeka! Pamiętam jak wstawałam bardzo wcześnie, by gdzieś dotrzeć trzema autobusami, jak kombinowałam skąd wziąć na telefon, jak przerażona pierwszy raz stałam na promocji i bałam się podejść do colepiej wyglądających osób, jak drżącym głosem zaczynałam prowadzić pierwsze swoje szkolenie…

Sił dodawała mi obserwacja innych Dyrektorów. Czerpałam z ich wiedzy i doświadczenia. Podobał mi się styl życia dziewczyn, to jak się ubierały, wyglądały i bardzo chciałam tak jak one. Marzyłam i często wyobrażałam sobie, że jestem Dyrektorem. Pomocne były też dla mnie książki i szkolenia, w których uczestniczyłam. To czego nauczyłam się w ostatnich latach, jest dla mnie wielką wartością. Pozwoliło mi lepiej poznać i docenić siebie, zrozumieć swoje relacje z innymi, stać się bardziej uważną, zdobyć liczne umiejętności, odkryć czego chcę i co jest dla mnie ważne. Myślę, że współpracując z ludźmi, dojrzałam i zmieniłam siebie.
Pomyślałam, że chcę Ci o tym opowiedzieć. Może czasem - czytając mojego bloga lub obserwując mnie w pracy - myślisz sobie, że Ty tak nie potrafisz, że się nie nadajesz. Może też, zapominasz o tym jak dużo ciężkiej pracy za mną i zakładasz, że mi się udało, a Tobie pewnie się nie uda i nawet nie chcesz podjąć wysiłku.

Jeśli jesteś konsultantem Oriflame – życzę powodzenia i wytrwałości w Twojej drodze do upragnionych celów, poziomów, tytułów.

Jeśli jeszcze nie zdecydowałeś się dołączyć do Klubu Oriflame, a zainteresowała Cię ta historia, możesz teraz dołączyć do mojego zespołu i korzystając z posiadanej przeze mnie wiedzy i doświadczenia, rozpocząć swoją przygodę z Oriflame. Zapraszam.

Pozdrawiam,
Magda

wtorek, 1 marca 2011

Co działo się w sobotę?


W minioną sobotę uczestnicy MBC zdobyli kolejną niezbędną przyszłym menadżerom Oriflame umiejętność – dowiedzieli się jak zapraszać znajomych na spotkania oraz nauczyli się przeprowadzać skuteczne rozmowy telefoniczne z osobami z rekomendacji.

W trakcie zajęć stworzyliśmy schemat takiej rozmowy, by później dojść do wniosku, że dobrze jest wykazywać się elastycznością i nie trzymać się go sztywno.
Odkryliśmy, że przy pierwszych rozmowach – dla dodania sobie pewności – warto dzwonić na stojąco. Przekonaliśmy się także o mocy uśmiechu, który przecież słychać po drugiej stronie.
Przeczytaj zresztą sam, co o zajęciach sądzą uczestnicy tej edycji MBC:

Przede wszystkim utrwaliłam schemat rozmowy i co ważne dostałam wskazówki jak postępować w sytuacji odmowy potencjalnego klienta! Zapamiętam żeby być uśmiechniętą w czasie rozmowy przez telefon i wykazywać się elastycznością w zależności od sytuacji.
Bardzo dużo dały mi warsztaty w grupach, gdyż sami mogliśmy zobaczyć, co robimy dobrze, a nad czym warto jeszcze popracować!
Z tego szkolenia wyszłam naprawdę pozytywnie nastawiona :) .
Ewelina Bania

Dzisiejsze spotkanie dodało mi sił! Po pierwszym szkoleniu MBC zwątpiłam, czy na pewno jestem na takie wyzwanie gotowa, dzisiaj uświadomiłam sobie, że nie mogę się poddać bez próby ;) moje hasło które wyniosłam: „Praktyka czyni mistrza.” Pozdrawiam,
Karolina Bielaszewska


Drodzy wyjątkowi Uczestnicy niezwykłej edycji MBC,

Trzymam za Was kciuki! Życzę powodzenia w realizacji zadania oraz stawiania kolejnych kroków na Waszej drodze do tytułu Menadżera i Dyrektora Klubu Oriflame.
Zapraszam też do zapoznania się ze schematem rozmowy telefonicznej, abyście mogli później poza ten schemat wychodzić.
Czekam na Wasze komentarze odnośnie zajęć i pierwszych doświadczeń z telefonowania.

Powodzenia!

Mój profil na facebook'u