Dzisiaj, rozwijając cykl artykułów Odkryj w sobie moc Lidera , chciałabym skupić się na niezwykle istotnym aspekcie pracy Lidera, czyli inspirowaniu.
Kiedy myślę, o inspirowaniu wyobrażam sobie kroplę wody, która wzbudza na nieruchomej tafli fale, tworzące coraz większe kręgi. Tak właśnie czyni przywódca. Dostarcza impulsu, który sprawia, że ludzie, z którymi współpracuje chcą działać.
Co jest tym impulsem? Skąd przywódca wie, kiedy i jakiego impulsu użyć? Co sprawia, że ludzie reagują na ten impuls?
Temat inspirowania jest szeroki i wielorako rozumiany, co widać w pracy niejednego menadżera.
Są tacy, którzy postrzegają inspirowanie jako dostarczanie zewnętrznej motywacji. Zachęcają do działania, rozdając nagrody, dzwoniąc pod koniec katalogu, gdy im brakuje do poziomu. Motywacja, której dostarczają swoim współpracownikom jest zwykle krótkotrwała, opiera się na doraźnych korzyściach i nie powoduje rozwoju tych osób. Trudno na jej podstawie zbudować trwałe relacje i prawdziwą wewnętrzną motywację.
Skoro już wspomniałam o dwóch rodzajach motywacji, rozwinę nieco myśl. Psycholodzy wyróżniają motywację:
- zewnętrzną
- wewnętrzną
Najogólniej rzecz ujmując, gdy wykonujemy coś, bo sprawia nam to radość, związane jest z ważnymi dla nas celami i wartościami, przyczynia się do naszej samorealizacji – mamy do czynienia z motywacją wewnętrzną. Ona sprawia, że rano wstajemy z radością, mamy energię do działania i ogromny entuzjazm. Wysoki poziom wewnętrznej motywacji doprowadza do stanu przepływu (flow), gdy siedzimy na kolejnym spotkaniu i czujemy, że to wszystko naprawdę ma sens i zapominamy, że jesteśmy głodni i zmęczeni. W tym stanie stajemy się najbardziej efektywni, czerpiemy też wtedy największą radość z podejmowanych działań i to naprawdę widać! Poza tym wewnętrzna motywacja dostarcza nam siły, by nie poddawać się i pokonać napotykane na drodze do celu przeszkody.
Motywacja zewnętrzna wynika natomiast z czynników zewnętrznych – wykonujemy dane zadanie, ponieważ ktoś obiecał nam za to nagrodę. I gdyby nie ta nagroda, nie zdecydowalibyśmy się na działanie. Przypomina mi to trochę wołanie niektórych konsultantów: „Zmotywuj mnie!”.
Oczywiście tak zewnętrzne jak i wewnętrzne czynniki motywacyjne są istotne i warto z nich korzystać. Okazuje się jednak, że skupianie się i podkreślanie wyłącznie zewnętrznych motorów działania, osłabia motywację wewnętrzną. Łatwo przekonać się o tym, obserwując dzieci. Bawią się one, np. rysując, bo sprawia im to przyjemność i ta przyjemność jest przyczyną, dla której rysują. Gdy jednak dorośli zaczynają nagradzać ich starania, powód rysowania może ulec zmianie i dzieci rysują, by otrzymać np. dobrą ocenę. Oczywiście ich zaangażowanie w stworzenie ślicznego rysunku może być wysokie, do momentu jednak, gdy czeka je za to nagroda. Bez oceny już tak bardzo rysować im się nie chce.
Podobnie jest z ludźmi dorosłymi. Zwykle praca, którą wykonujemy dostarcza nam nie tylko zewnętrznych korzyści. Często do działania popychają nas też wewnętrzne czynniki – chęć bycia z innymi ludźmi, poczucie dumy z dobrze zrealizowanego zadania, radość z przekroczenia swoich słabości, dążenie do rozwoju i realizacji własnych potrzeb, celów, wartości.
Lider potrafi odkryć, co stanowi czynniki motywujące daną osobę, poświęca czas, by odkryć co dla niej jest ważne i pomaga jej rozwinąć takie umiejętności, by realizacja tych istotnych wewnętrznych pragnień była możliwa – to dla mnie znaczy inspirować.
Inspiracja opiera się na budowaniu autentycznych relacji i więzi, na zaufaniu i wzajemnych szacunku. Inspirowanie to docenienie, powiedzenie: „jestem z Ciebie dumny” i „doceniam fakt, że jesteś w moim zespole”.
Oczywiście nie jest to łatwe. Wymaga czasu, szczerego zaangażowania i niezwykłej uważności. Dostarcza przy tym jednak ogromnej radości i przekłada się na długofalowe efekty.
To zaangażowanie w rozwój danej osoby, udzielone jej wsparcie, poświęcona uwaga i czas sprawiają, że potrafi ona nam zaufać. Wie, że wskazywana jej droga jest dla niej dobra. Znamy przecież jej cele i wartości i niejednokrotnie pozwoliliśmy jej się przekonać, iż jej sukces jest dla nas ważny.
Więc chcecie zmieniać waszych ludzi. A znacie ich?
Jeśli ich nie znacie, to ich nie rozumiecie, a to oznacza, że nie będzie między wami zaufania. A jeśli nie ma zaufania, to nie będzie też zmiany.
Kochacie waszych ludzi? Kochacie to, co robicie?
Bo jeśli nie ma w was miłości, w waszych ludziach nie będzie siły. A jeśli nie będzie w nich siły, to nie będzie pasi. A skoro nie ma siły ani pasji, nikt nie podejmie ryzyka. A jeśli nikt nie ryzykuje, to nic się nie zmieni.
Nie wiem, czemu tu jestem, bo niewiele wiem o zarządzaniu, ale jeśli chcecie zmienić waszych ludzi, musicie ich kochać.
Matka Teresa
Tak milosc do zespolu daje wiecej niz niektore nudne powtarzane zebrania bo niektorzy sie buntuja ,ze traca czas na to samo .Trzeba byc takim liderem ,by rysowac rysunki dla swojej przyjemnosci a nie dla nagrod ,bo sa osobowosci ludzi ktorzy przestaja pracowac jakis czas a widzac radosc i systematycznosc swojego lidera z miliosci do niego wracaja z wieksza pasja i oddaniem .
OdpowiedzUsuńmadre slowa :)
OdpowiedzUsuńjestem naprawde przekonana ze w znacznej mierze do pracy w oriflame inspiruja ludzie