Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

poniedziałek, 27 lipca 2009

o organiczeniach

Byłam wczoraj na rowerze i jak za starych dobrych lat ;P łobuzowałam w nieczynnej od dawna kopalni (szczerze nawet nie wiem czego).

Piszę Wam o tym, ponieważ przeżyłam coś dość ciekawego - doświadczyłam siły ograniczających myśli.

Kopalnia ta miała wieżyczkę, z której byłoby świetnie widać cała okolicę (a widok musiał być fascynujący - w oddali góry, wokół pola i lasy). Postanowiłam ze znajomym, że na nią wejdziemy.

On wszedł i opowiadał mi z góry, jak świetnie wszystko wygląda. A ja... się bałam.

Na początku drogi na górę nie było drabiny i trzeba było się wspinać. Nawet kawałek mi się udało, ale gdy musiałabym na chwilę zrezygnować z gruntu pod nogami, pomyślałam sobie, że nie dam rady. Zaczęłam myśleć, że pewnie gdzieś tam na murze są pająki (a przecież się ich panicznie boję), bałam się, że spadnę, że nie uda mi się podciągnąć i zawisnę. Moje myślenie na NIE poszło tak daleko, że bałam się nawet, że nawet jak wejdę, to nie uda mi się zejść. Nie chciałam przyjąć oferowanej mi pomocy, bo DOSKONALE WIEDZIAŁAM, że i tak mi się nie uda. I faktycznie nie udało mi się, bo NAWET NIE SPRÓBOWAŁAM.

Pomyślcie tylko, jak często zdarza nam się tak w naszej pracy.

Pozdrawiam,
Magda C

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Mój profil na facebook'u