Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

sobota, 26 grudnia 2009

Z jakim końmi współpracujesz?

Czytając Wskazówki na dobre i złe czasy Jacka Santorskiego , znalazłam bardzo ciekawe zdanie, które skłoniło mnie do refleksji:

„W kulturze Wschodu mawia się, że są cztery rodzaje koni: pierwsze dojadą do domu nawet bez woźnicy, drugie dojadą świetnie, mając dobrego woźnicę, trzecie dotrą do celu, ale woźnica musi je prać batem, a czwarte nawet gdy bat zedrzesz i kij połamiesz, nigdzie nie dojadą.”

Oczywiste jest, że pierwsza grupa koni w naszej pracy należy do rzadkości.

Warto więc skupić się na tej drugiej grupie – znaleźć ludzi, którzy mają predyspozycje do tego biznesu, przekonać ich, że to odpowiednie dla nich miejsce, nakierować ich działania na efektywną pracę, motywować, wspierać i cieszyć się z ich sukcesów, które niewątpliwie przyjdą.

Wśród Liderów Oriflame daje się zauważyć jednak odwrotną tendencję. Wiem coś o tym, bo sama zachowywałam się podobnie! Znajdujemy kogoś, kto najgłośniej krzyczy, że chce, a nawet kogoś, komu wmawiamy, że mógłby chcieć i że świetnie się nadaje. Nie uwzględniając tego, czy faktycznie ma cechy przydatne w tej pracy, uczepiamy się go, spotykamy się, analizujemy dlaczego nie idzie i próbujemy… znowu, i znowu, i znowu. Aż w końcu przychodzi moment, gdy my czujemy się zupełnie nieskuteczni, a nasz współpracownik totalnie zrezygnowany.

Dlaczego tak się dzieje, że rozpoczynamy współpracę z kimkolwiek?
Z moich obserwacji wynika, że dzieje się tak z kilku względów. Najistotniejszy to taki, że sami niewiele osób zapraszamy do Oriflame. Bezlitosna statystyka mówi, że na 10 zapisanych sprzedawców, tylko jeden zostaje Managerem. Jeśli więc nowych konsultantów w naszej grupie można policzyć na palcach jednej ręki, nic dziwnego, że nie mamy nikogo, z kim moglibyśmy pracować. Często też nie wiemy, kogo tak naprawdę szukać i jakich cech potrzebuje przyszły Manager czy Dyrektor. A czasem wręcz nie szukamy Managerów czy Dyrektorów! Zapraszamy do współpracy nową osobę, przy dobrych wiatrach uczymy ja sprzedawać i nie mając pomysłu na dalszą współpracę, zostawiamy ją.

Gdy w takiej sytuacji pojawia się ktoś, kto mówi, że chce, bardzo szybko w pełni poświęcamy mu swój czas i uwagę. Nie zauważamy przy tym rażących oznak nieprzystosowania do tego biznesu!

Pięknie zobrazowali to Kamila Molińska i Roman Hadasik w książce
Etat, biznes tradycyjny czy marketing sieciowy? :

Sukces w marketingu sieciowym porównali do drabiny, do wspinania po której - wbrew obiegowym opinią – nie każdy się nadaje. Bo jak ma wspiąć się na nią ktoś, kto cierpi na przemożny lęk wysokości? Pokonuje kolejne szczeble tylko ze względu na pozostawione tam przez nas marchewki? Liczy na to, że cały czas będziemy go wpychać wyżej, czy nawet nieść na plecach!?

Z kim więc warto podejmować współpracę, jeśli poszukujemy nowych Managerów i Dyrektorów Klubu Oriflame?

W moim odczuciu nasz potencjalny kandydat powinien posiadać kilka kluczowych cech:

  • odpowiadać nam (naprawdę trudno pracować z kimś, kogo po prostu nie lubimy)
  • mieć czas, który może poświęcić na współpracę z nami (2 – 3 h dziennie)
  • wykazywać gotowość do ponoszenia inwestycji i zdobywania nowych umiejętności
  • potrafić patrzeć perspektywicznie (umieć zrezygnować czasem z chwilowej przyjemności, na rzecz większej nagrody w przyszłości) – nie ma się co oszukiwać na pierwsze większe pieniądze z pracy w marketingu sieciowym trzeba poczekać około roku
  • być mądrze pracowitym
  • charakteryzować się uczciwością i odpowiedzialnością (w stosunku do nas, do swojego zespołu, klientów, firmy)
  • posiadać umiejętności komunikacyjne i łatwość w nawiązywaniu kontaktów
  • być pozytywny na całego i wierzący w siebie, z niezaburzoną samooceną
  • dobrze też, jeśli posiada wsparcie i akceptację swoich bliskich

Życzę Wam powodzenia w dobieraniu odpowiednich osób do współpracy i wielu sukcesów w nowym roku!

Magda C

ps. jak mijają Wam świeta? Ja - sarkastycznie stwierdzajac - znalazłam wreszcie czas na chorobę.

4 komentarze:

  1. Magda, to jeden z tych wpisow pod ktorym mogę podpisać sie obiema rekami. :)

    Mam nadzieje, ze juz jestes zdrowa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem ze mozesz w koncu tez twoja ksiazka natchnela mnie do napisania tego :)

    ciagle sie kuruje ale ma to swoje plusy - skrobie prace magisterska

    OdpowiedzUsuń
  3. brzmi groźnie:) pisz , pisz , im szybciej będziesz to miała z głowy tym lepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis, składnia do refleksji, dziękuję Ci za niego :)
    Dyrektorka z Warszawy

    OdpowiedzUsuń

Mój profil na facebook'u