Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

wtorek, 7 czerwca 2011

Pobiegnij po swój sukces!

Nie zawsze było tak, że lubiłam biegać. W podstawówce długie dystanse budziły moją niechęć i przyprawiały o zawrót głowy. Nieprzymuszona przez wuefistkę zaczęłam biegać gdzieś w gimnazjum. Były to krótkie trasy i raczej miały charakter towarzyski. Sportowo biegam od jakiś trzech lat. Po prostu pewnego dnia podjęłam decyzję, że będzie to mój sposób na dbanie o kondycję.



Początkowo pokonywane przez mnie odcinki nie miały imponującej długości. Z biegiem czasu przebiegałam je coraz szybciej. Stopniowo też mogłam wypuszczać się na większe odległości. Wciąż jednak czułam zmęczenie.


Biegałam systematycznie, nie zważając na przeszkody. Zaczęłam wstawać wcześnie rano, by mieć czas, nie rezygnowałam, gdy padał deszcz czy śnieg. Czasem musiałam zmieniać trasy, kiedy na mej drodze pojawił się ujadający pies.


W efekcie teraz pokonuję prawie 10 km dziennie, bez większego zmęczenia. Bieganie stało się dla mnie tak łatwe, że mogę skupić się na doświadczaniu przyrody, wymyślaniu nowych rozwiązań czy planowaniu pracy. O tym jak rozwinęłam się w tej dziedzinie przekonałam się ostatnio. Uwielbiam biegać po lesie -sęk w tym, że jest on dosyć daleko ode mnie i odległość ta długo stanowiła dla mnie barierę. Kiedyś nawet myślałam, żeby podjeżdżać pod ten las samochodem, ale jakoś zarzuciłam ten pomysł. A teraz mogę się tam znaleźć siłą własnych nóg! To odkrycie napawa mnie dumą, bo nagle uświadomiłam sobie, że w pracy nad swoją kondycją odniosłam spory sukces.



Pomyśl proszę przez chwilę jak jest z rzeczami, których się podejmujesz. Myślę, że odkryjesz pewne analogie.


Zobacz, często gdy zaczynamy coś nowego, idzie nam opornie, czasem nawet nie wiemy, że coś możemy zrobić. Szybko mogą pojawić się pierwsze porażki i zniechęcenie. Czasem już na starcie odpuszczamy, a czasem zaciskamy zęby i próbujemy nadal.


Jeśli właśnie stawiasz swoje pierwsze kroki w MLM – daj sobie czas i nie zniechęcaj się. Być może jeszcze nie prowadzisz tak świetnie prezentacji jak Twój opiekun, czasem zacinasz się, wykonując telefony, paraliżuje Cię strach, gdy masz zebrać rekomendację. To normalne – ja też na początku nie biegałam zbyt dobrze. Potrzebujesz po prostu treningu – wielokrotnie powtórzona nowa umiejętność wchodzi nam z nawyk i możemy w elastyczny sposób nią dysponować, zwiększając swoją skuteczność.



Na początek podejmij decyzję. Określ, że to właśnie MLM będzie dla Ciebie sposobem na zarabianie pieniędzy i że dołożysz wszelkich starań, zaangażujesz się, poświęcisz swój czas i energię, aby osiągnać sukces.


Oczywiście kluczowa jest systematyczność – czynności wykonywanych od czasu do czasu zwykle nie opanujemy w satysfakcjonującym stopniu. Sporadyczne działania nie przynoszą też spektakularnych efektów. Niewiele korzyści przyniesie Ci organizowanie jednego spotkania rekrutacyjnego w tygodniu, jeśli natomiast będziesz miał minimum jedno dziennie nauczysz się przeprowadzać je po mistrzowsku, a szybki przyrost nowych konsultantów zapewni Ci oczekiwany sukces.


Na swojej drodze możesz również napotkać przeszkody, a ponieważ dopiero zaczynasz możesz odczuwać je dotkliwiej. Gdy zyskasz pewność siebie i wiarę w to, co robisz (a często – nie ma co ukrywać - przychodzą one dopiero z pierwszymi sukcesami) łatwiej będzie Ci radzić sobie z trudnymi sytuacjami – jak odwołane spotkanie, nieudana sprzedaż, drwiący znajomi. Póki co korzystaj ze wsparcia sponsora. W ciężkich momentach na pewno chętnie pomoże, dodając sił i motywując Cię do kolejnych działań.



Życzę wytrwałości w udanym biegu po Twój sukces.


Ps. A tak na marginesie zachęcam do biegania. Systematyczny trening nie tylko pozwala zadbać o kondycję i smukłą sylwetkę. Wspomaga także kreatywność i dostracza porcję poprawiających nastrój endorfin. O korzyściach z biegania przeczytasz w najnowszym numerze Coachingu.

6 komentarzy:

  1. biegać może nie zacznę ale mam alternatywę jazda na rolkach ;)albo rower, dzięki za inspirację w ten deszczowy dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wrzucając info na nk o nowym wpisie u siebie, zobaczyłam Twój i... jakoś w dziwnym podobnym klimacie mamy obrazki... ;) chyba to "bieganie" sprawiło... ;) pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu a w zasadzie dlaczego nie z tym zaczynaniem biegac w sumie wlasnie o tym jest ten wpis

    OdpowiedzUsuń
  4. przez przypadek anonimowo napisalam - Magda Chwal :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Magdo a mozeto fotalia :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Rolki na ten moment są dla mnie większym wyzwaniem bo ciągle ląduje na pupie jak dzieci gdy się uczą chodzić, a ja się uczę jeździć na rolkach, myślę że jak już to opanuję do perfekcji to wezmę się za bieganie ;)

    OdpowiedzUsuń

Mój profil na facebook'u