Newsletter

Wpisz swój adres email, aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach. Za minutę otrzymasz mail weryfikujacy. Sprawdź proszę pocztę.

czwartek, 21 stycznia 2010

Jak uczyć, by nauczyć?

Ostatni tydzień był dla mnie czasem intensywnej nauki przeplatanej spotkaniami kosmetycznymi, telefonicznymi, planującymi. W związku z tym odłożyłam na chwilę blog na półkę.

Na szczęście moja ostatnia psychologiczna sesja dobiegła końca i teraz bogatsza o wiedzę z zakresu poradnictwa zawodowego, psychosomatyki i wykorzystania psychologii w medycynie wracam całą sobą do pracy.
Ograniczony czas, który ostatnio miałam zwrócił jednak moją uwagę na konieczności skupienia się na tym, co tak naprawdę ważne jest w pracy Dyrektora. Nie wykonywałam tylu telefonów z rekomendacji, co zwykle i nie odbyłam tylu osobistych spotkań rekrutacyjnych jak to mam w zwyczaju. Za to wybrałam dwie osoby w moim zespole – Marię Sowę i Ulę Golę i zrobiłam to z nimi i ich zespołami. Dzięki temu dziewczyny stopniowo zdobywają umiejętności niezbędne przyszłemu Managerowi i Dyrektorowi, podglądają mój sposób pracy, a ja mam okazję zobaczyć jak wiele już się nauczyły. Zresztą naprawdę dużo przyjemniej jeździć na spotkania z kimś!

Można przy okazji stosować świetny sposób uczenia innych:
1) Powiedz
2) Pokaż
3) Przećwicz
4) Przekonaj się (w oryginale sprawdź, ale tak stanowczo lepiej brzmi)


Opowiem Wam o nim na przykładzie prowadzenia prezentacji z prezenterem.

Najpierw siadamy ze swoim przyszłym Managerem i opowiadamy mu jak taka prezentacja powinna wyglądać, co zabrać, jak się ubrać, gdzie ją zrobić i co w jej czasie powinno mieć miejsce. Później prowadzimy taką prezentację, oczywiście z zaproszonymi gośćmi – nasz konsultant obserwuje i notuje. Omawiamy: dlaczego tak a nie inaczej. Dajemy mu czas na przygotowanie się, po kilku dniach on dla nas robi taką prezentację, chwalimy, wzmacniając wszystkie świetne elementy i poprawiamy ewentualne niedociągnięcia. Następnie nadchodzi sądny dzień, gdy nasz współpracownik sam prowadzi prezentację. Zapewniamy go oczywiście o naszym wsparciu, wybieramy „prostego” gościa – najlepiej kogoś, kogo zna i lubi (chyba, że takie osoby go krępują) i cierpliwie słuchamy, pomagając tylko wtedy, gdy mocno nas o to poprosi. To oczywiście najtrudniejszy moment – bo jak tu siedzieć cicho, gdy te laboratoria, fabryki, etc…
Ważne jednak, by być obok naszego konsultanta, ale nie odbierać mu jego pierwszej prezentacji! Pozwólmy mu przekonać się, że przecież, gdy powie połowę też będzie dobrze, dajmy mu poczucie, że potrafi poradzić sobie z obiekcjami. Wtedy wytworzy w sobie poczucie kompetencji, umiejętności, sprawstwa – niezwykle istotne, jeśli chcemy, by nasz przyszły Manager był samodzielnym i odpowiedzialnym liderem.

Zadanie to niełatwe, sama w tej kwestii stawiam dopiero pierwsze kroki, dlatego z całych sił trzymam za Was kciuki. Powodzenia!

2 komentarze:

  1. Super porada ,nigdy takiej nie dostalam bardzo mnie zmotywowala :)

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia w stosowaniu
    napisz pozniej jak poszlo :)
    pozdarwiam

    OdpowiedzUsuń

Mój profil na facebook'u